Od wielu lat spotykamy się na różnych spotkaniach i zajęciach. Teraz zamierzamy połączyć nasze działania, spotkania i rytuały w jedną wspólnotę o nazwie

Ród PrzyJaźni

Niezależnie od formalnych definicji, już teraz faktycznie tworzymy wspólnotę. Chcemy ją tylko formalnie zarejestrować i wzmocnić tym faktem działanie każdego z nas.

Codziennie szukamy w sobie tej iskierki, która jest naszym sercem i sednem łączącym nas wszystkich w jedność. 

Jesteśmy ludźmi, którzy pragną skupić się na byciu razem w swojej twórczości, indywidualności a nie na walce ze strukturami. Chcemy być równoprawni w naszej wspólnocie i wzajemnie szanować nasze indywidualności wspierając siebie nawzajem.

Jesteśmy wspólnotą, dla której najistotniejsze jest działanie na jak najwyższych wibracjach, zestrojonych z częstotliwością Jaźni, czyli Absolutu. Ważny jest więc dla nas również rozwój osobisty, życie w zdrowiu, miłości i poczuciu spełnienia oraz jedności z sobą i innymi. To wszystko pojawia się spontanicznie wtedy, gdy wibrujemy na wysokich częstotliwościach. Jesteśmy wspierającym się z wyboru Rodem, dokładającym wszelkich starań, by żyć w poczuciu połączenia z Jaźnią, zgodnie z jej przedwiecznymi prawami.

Na przestrzeni wieków różne religie utożsamiały swych bogów z różnymi elementami rzeczywistości, ze zjawiskami pogodowymi, roślinami i zwierzętami, różnymi postaciami. My wiemy, że nasza wiara spaja te wszystkie elementy w jedno. Nie ma boga jako oddzielonej od całości formy. To całość jest bogiem. Jaźń jest całością, manifestującą się w różnych przejawach, czyli również poprzez każdego z nas. To do niej się dostrajamy. Nasza wspólnota jest więc prawieczną, rzeczywistą kreacją, której my jedynie nadajemy formę, manifestując w ten sposób po prostu kolejny przejaw Jaźni.

Świat zmieniał się i wciąż zmienia, a na przestrzeni wieków stąpały po nim niezliczone ilości ludzkich stóp. Ludzie ci zawsze różnili się od siebie. Mimo tych różnic zdołali oni formować grupy i całe społeczeństwa. Czasem w różnych grupach pojawiał się ktoś, kto widział swoich pobratymców nie jako odosobnione, niezwiązane z sobą jednostki, lecz jako jeden organizm, by rzec jedną świadomość. Ktoś, kto w każdym elemencie swojego otoczenia dostrzegał tę samą boską iskrę, która wprawiając wszechświat w ruch o określonej częstotliwości, kreowała w nim energię, a więc i życie.

Osób takich z czasem przybywało. Zajmowały się różnymi sprawami, jednak wszystkim przyświecała idea pomocy, pracy na rzecz innych. Działania ich były rozmaite: obejmowały spotkania w kręgach, podczas których pomagano sobie wzajemnie poprzez wspólne rozwiązywanie kryzysów, tańce i śpiewy czy poprzez samo bycie dla siebie z miłością. Rytuały, zapewniające człowiekowi poczucie łączności z naturą, przypominające mu o jedności z cyklami przyrody i o szacunku do wszelkiego przejawu stworzenia. Włączały też rozmaite i złożone techniki, które rozwinięto potem do tzw. sztuk walki a które pierwotnie były po prostu technikami pracy z energią, tworzącą każde istnienie na Ziemi. 

Byli tacy, którzy zgłębili medytację lub inne metody pracy z ciałem, umysłem i duchem. Czuli, że ich drogą jest przekazywanie tej wiedzy dalej. Inni odnaleźli swą ścieżkę w pracy z dźwiękiem. Zrozumieli, że skoro wszystko na świecie wibruje z określoną częstotliwością, to znaczy, że u podstaw wszelkiego istnienia leżą wibracje.

Metod było o wiele więcej, a esencją każdej z nich było zestrojenie się z najwyższą wibracją. Wibracją boskiej świadomości, a co za tym idzie, uzdrowienie duszy, pomoc innym w odnalezieniu siebie, w pokochaniu siebie i świata. Co ciekawe, wszystkie te działania łączyły podstawowe założenia – w niektórych przypadkach mogłoby to być uzasadnione historycznie i kulturowo, ale w większości przypadków przepływ informacji był praktycznie niemożliwy ze względu na położenie geograficzne lub okres w dziejach świata. A jednak to się działo! 

Wszystkie te działania łączył wspólny cel – pomóc człowiekowi żyć w zdrowiu, szczęściu i zgodzie ze sobą poprzez dostrojenie się do odpowiednich wibracji!